Ruch uliczny w polskich miastach staje się z roku na rok coraz większym wyzwaniem. W godzinach szczytu przejazd przez centrum miasta może zająć nawet prawie pół godziny, a średni czas pokonania 10 kilometrów w danym mieście rośnie w zastraszającym tempie. Najnowszy raport TomTom Traffic Index za 2024 rok nie pozostawia złudzeń: Polska znalazła się na mapie Europy jako kraj z wyjątkowo zatłoczonymi aglomeracjami. Najbardziej zakorkowane miasta w Polsce to Wrocław, Poznań i Łódź. Nieprzypadkowo to jedne z największych miast w Polsce pod względem ludności.
Wrocław – niechlubny lider korków
Wrocław został ogłoszony najbardziej zakorkowanym miastem w Polsce, a także jednym z najwolniejszych na całym świecie. W centrum Wrocławia kierowcy średnio tracą 107 godzin rocznie, próbując pokonać odcinki zaledwie 10 km. W godzinach szczytu zajmuje to nawet 28 minut i 56 sekund. To więcej niż w wielu europejskich metropoliach, w tym w Paryżu czy Mediolanie.
Choć wrocławscy urzędnicy chwalą się poprawą infrastruktury drogowej, poziom zatłoczenia w danym okresie wciąż wynosi 39%, co oznacza znaczne wydłużenie czasu podróży względem sytuacji całkowicie płynnego ruchu. Roboty drogowe, remont torowiska, zgromadzenie publiczne czy intensywne opady deszczu często paraliżują komunikację miejską i zmuszają kierowców do szukania alternatywnych tras.
Łódź – najbardziej zatłoczone miasto w Polsce
Choć Wrocław wiedzie prym w średnim czasie przejazdu, to pod względem poziomu zatłoczenia króluje Łódź. W danym mieście poziom zatłoczenia sięga aż 48%, co daje Łodzi siódme miejsce w rankingu najbardziej zatłoczonych miast na całym świecie.
W godzinach szczytu pokonanie 10 km w Łodzi zajmuje ponad 26 minut. Choć nie jest to najdłuższy czas podróży w Polsce, to skala zatłoczenia oznacza, że w tym mieście jazda samochodem wymaga wyjątkowej cierpliwości. Władze miasta wskazują na potrzebę reformy w obsłudze dużej liczby pojazdów, co wymagałoby nie tylko nowych inwestycji, ale i zmiany podejścia do nieefektywnego planowania dróg.
Poznań i Kraków – miasta w pierwszej dziesiątce Europy
W rankingu najbardziej zakorkowanych miast w Polsce wysokie pozycje zajmują także Poznań i Kraków. W Poznaniu kierowcy tracą 106 godzin rocznie, a czas przejazdu 10 km to średnio 27 minut i 4 sekundy. W stolicy Małopolski sytuacja jest nieco lepsza – 98 godzin w korkach i 24 minuty potrzebne do przejazdu przez centrum miasta.
W obu przypadkach wpływ na korki mają:
- rozrastanie się miast i wzrost liczby pojazdów przypadających na jednego mieszkańca,
- częste roboty drogowe i nieefektywne planowanie tras objazdowych,
- niewystarczająco rozwinięta komunikacja miejska.
Pomimo prób ograniczenia natężenia ruchu przez aplikacje nawigacyjne i strefy płatnego parkowania, poziom zatłoczenia w Krakowie wynosi 41%, a w Poznaniu – 40%.
Warszawa – największe miasto, mniejsze korki?
Choć stolica Polski często kojarzy się z ogromnym ruchem drogowym, w rankingu najbardziej zakorkowanych miast Warszawa wypada nieco lepiej niż można by przypuszczać. Zajęła 5. miejsce w kraju, a kierowcy stracili średnio 90 godzin rocznie w korkach.
Średni czas przejazdu 10 km w centrum Warszawy to 23 minuty i 25 sekund, a poziom zatłoczenia w danym mieście wynosi 34%. Stolica wyróżnia się jednak rozbudowaną siecią komunikacji publicznej, w tym metrem, co skutecznie odciąża ruch samochodowy w centrum miasta.
Mniejsze miasta – mniejsze problemy?
W pozostałych miastach sytuacja również daleka jest od ideału, choć skala problemu jest mniejsza. Lublin, Trójmiasto, Szczecin i Bydgoszcz notują wyniki rzędu 84–88 godzin rocznie straconych w korkach. Czas przejazdu 10 km oscyluje wokół 21–23 minut.
Zdecydowanie lepiej radzą sobie miasta takie jak:
- Białystok – 60 godzin rocznie, poziom zatłoczenia: 31%
- Bielsko-Biała – 52 godziny, poziom zatłoczenia: 29%
- Katowice – 44 godziny, poziom zatłoczenia: 29% (ale wzrost o 3,7% względem poprzedniego roku!)
W porównaniu do miast światowych takich jak miasto Meksyk czy indyjska Bengaluru, polskie miasta nie znajdują się w ścisłej czołówce najbardziej zakorkowanych metropolii. Jednak patrząc na poziom frustracji kierowców i wydłużony czas podróży – dla wielu mieszkańców to niewielka pociecha.
W poszukiwaniu płynnego miasta
W obliczu coraz większego natężenia ruchu, nieefektywnego planowania dróg i liczby pojazdów przekraczającej możliwości infrastruktury, zakorkowane miasta w Polsce stają się realnym problemem ekonomicznym i społecznym. Choć dane z raportów, takich jak TomTom Traffic Index, nie pozostawiają złudzeń co do obecnego stanu rzeczy, to jednocześnie wskazują, które miasta podejmują działania naprawcze.
Warszawa, Wrocław czy Kraków zaczęły inwestować w inteligentne systemy zarządzania ruchem i promocję transportu publicznego. Jednak bez radykalnych zmian w podejściu do rozwoju urbanistycznego i wdrożenia strategii mobilności miejskiej, problem największych korków w polskich miastach nie zniknie. I choć aplikacje nawigacyjne w czasie rzeczywistym próbują ratować kierowców, to przyszłość należy do miast, które nauczą się… płynnie poruszać.